5 najczęstszych błędów podczas karmienia piersią – tego unikaj!

Droga mleczna – jak często kobiety nazywają okres laktacji – nie zawsze jest usłana różami. Na przeszkodzie do udanego i długiego karmienia może stać niewystarczająca edukacja, bezwartościowe rady czy brak wsparcia. Jeśli przygotowujesz się do porodu i chcesz karmić piersią, sprawdź, czego unikać, aby nie zaszkodzić laktacji.

Nie dokarmiaj, jeśli nie musisz

Pokarm matki jest dla noworodka najcenniejszy i w zupełności zaspokajający jego potrzeby żywieniowe. Istnieją sytuacje, w których jest wskazane karmienie inne niż naturalne, np. wady rozwojowe czy wcześniactwo, jednak w większości przypadków niemowlęta karmione naturalnie nie wymagają dokarmiania. Niewielka ilość pokarmu na początku laktacji jest normalna i wystarczająca; dokarmianie dziecka mlekiem modyfikowanym w myśl zasady „dla pewności, pewnie się nie najada” szybko zahamuje laktację. Sztuczny pokarm jest bardzo sycący, więc noworodek ograniczy ssanie piersi, a brak stymulacji będzie skutkował mniejszą ilością pokarmu i z czasem jego zanikiem. Laktację rozkręcisz najszybciej, unikając dokarmiania butelką.

Waga świętego spokoju

Widok matek karmiących niemowlęta w miejscach publicznych nikogo już nie dziwi, jednak początki drogi mlecznej wymagają ciszy i relaksu. Niedoświadczona mama potrzebuje spokoju, aby właściwie przystawić dziecko, zapewnić mu i sobie komfort, skupić się na technice karmienia. Towarzystwo w tym intymnym momencie, przynajmniej na początku, nie jest mile widziane, podobnie jak hałas telewizora, rozmowy czy jasne oświetlenie. Zbyt wiele bodźców rozproszy malucha i ssanie nie będzie efektywne. Na karmienie w kawiarni jeszcze przyjdzie pora, na początku najważniejszy jest spokój.

Właściwa technika to podstawa

Aby laktacja się rozkręciła, piersi muszą być ssane nie tylko regularnie, ale też efektywnie. Zbyt płytkie ssanie nie stymuluje gruczołów mlekowych do pracy, a także rani brodawki. Przystawiając malucha do piersi, staraj się wychwycić moment, kiedy dziecko samo szeroko otworzy usta. Nie wciskaj niemowlęciu sutka do buzi – chwyci pierś zbyt płytko, co skończy się obustronną frustracją.

Pośpiech wrogiem udanego karmienia

Noworodek ma żołądek wielkości mniej więcej orzecha włoskiego, dlatego nasyci się niewielką ilością mleka i szybko ponownie poczuje głód. Potrzebę jedzenia dziecko komunikuje płaczem; aby się uspokoić – wymaga natychmiastowej reakcji i nakarmienia. Mamy instynktownie rzucają wówczas wszystko i próbują spełnić żądanie malucha, karmiąc byle gdzie i byle jak. To błąd! Pomijając kwestie odpowiedniej techniki, karmienie to czas bliskości i relaksu dla mamy i dziecka. Jeśli matka karmi w niekomfortowej dla niej pozycji, boleśnie odczuwa np. obciążony łokieć czy brak podparcia, odruchowo będzie dążyła do skrócenia czasu karmienia, a to zdecydowanie nie sprzyja laktacji. Im dłużej dziecko ssie pierś, tym więcej pokarmu się wyprodukuje, a ograniczając czas karmienia – zmniejszysz podaż mleka.

Dbaj o dietę

Półki sklepowe kuszą mlekopędnymi herbatkami, a sąsiadki prześcigają się w doradzaniu, czego powinnaś koniecznie unikać. Pijesz kawę zbożową z mlekiem, popularną bawarkę, hektolitry wody, codziennie jesz owsiankę i całe morze nabiału. Znasz to? Niestety – walcząc o udaną laktację, można łatwo przesadzić i zamiast skupić się na właściwym i racjonalnym żywieniu, wpaść w pułapkę chwytów marketingowych i odżywiać się tylko suplementami wspomagającymi produkcję mleka. Nie istnieje jasno sprecyzowana dieta mamy karmiącej, należy odżywiać się po prostu zdrowo, dbać o urozmaicone i bogate w składniki odżywcze dania i właściwą podaż wody. Preparaty mlekopędne mogą pomóc, ale stosowane w nadmiarze zaszkodzą, ponieważ organizm przestanie na nie reagować.

0 komentarzy

Wyślij komentarz