Karmienie piersią po cesarskim cięciu – co zrobić, aby było możliwe

Jeszcze kilkanaście lat temu panowało przekonanie, że tylko poród naturalny umożliwia karmienie niemowlęcia piersią, a kobiety po cesarskim cięciu z góry skazane były na mleko modyfikowane. Ta opinia ma pewne medyczne podstawy, jednak dziś już wiadomo, że zabieg cesarskiego cięcia w żadnym wypadku nie wyklucza, a może jedynie nieco utrudnić rozpoczęcie naturalnego karmienia. Co zrobić, aby pomimo cesarki, Twoja droga mleczna była usłana różami?

Skąd się bierze mleko?

Produkcja mleka w organizmie kobiety rozpoczyna się zwykle jeszcze przed 20. tygodniem ciąży, ale to od kilku kluczowych dni, a nawet godzin po porodzie zależy, jak będzie przebiegała laktacja i jak długo potrwa. Wiele badań wskazuje, że największe znaczenie ma pierwsze 6 godzin po narodzinach dziecka, warto więc – mimo bólu i zmęczenia – zmotywować się do działania i zadbać o pokarm dla dzidziusia w przyszłości. 

Właściwa produkcja pokarmu rozpoczyna się z chwilą, kiedy łożysko opuszcza ciało. Gwałtownie spada wówczas poziom estrogenów, wydziela się za to oksytocyna i prolaktyna. Kiedy hormony w organizmie osiągną odpowiednio wysoki poziom, gruczoły kobiece zaczynają pracę i pojawia się mleko. Teoretycznie bez znaczenia jest, czy poród odbył się siłami natury czy poprzez zabieg, ponieważ hormony konieczne do produkcji mleka pojawiają się w obu przypadkach. Kiedy kobieta rodzi jednak w sposób naturalny, wydzielają się one stopniowo i ich poziom rośnie, aż do osiągnięcia maksymalnego stężenia. Podczas cesarskiego cięcia (zabiegu, który odbywa się szybko i trwa krótko) hormony także się wydzielają, ale ich poziom tuż po porodzie jest zdecydowanie niższy, ponieważ minęło zbyt mało czasu, aby mogły się skumulować. Z tego powodu mamy po cesarce często narzekają na brak pokarmu w pierwszych dniach po narodzinach dziecka. Mleko oczywiście się pojawi, ale moment ten może być opóźniony nawet do 3 dób po porodzie. Jak możesz wspomóc się w tym czasie?

Rozkręć laktację już od pierwszych chwil

Ogromny wpływ na rozbudzenie produkcji mleka ma pierwszy kontakt matki i dziecka skin to skin czyli popularne „kangurowanie”. Maluch może wówczas odpoczywać w objęciach mamy i ssać pierś, co dodatkowo pobudza laktację. Pierwsze karmienie noworodka powinno się zacząć w ciągu godziny po porodzie i trwać nie krócej niż 2 godziny – ta chwila ma ogromne znaczenie dla całego okresu laktacyjnego. O ile w przypadku porodu naturalnego przeważnie nie ma z tym problemu, to po zabiegu cesarskiego cięcia mama znajduje się pod wpływem środków znieczulających (co znacznie utrudnia zajmowanie się niemowlęciem) oraz ma na brzuchu świeżą ranę. Kangurowanie i karmienie są jednak możliwe, ale przyda się pomoc personelu medycznego lub kogoś bliskiego, jeśli szpital taką możliwość udostępnia.

Kluczowe jest także przebywanie mamy i noworodka w jednej sali. Wydaje się to oczywiste, jednak wciąż nie we wszystkich szpitalach jest normą. Aby rozbudzić laktację, należy przystawiać maluszka jak najczęściej do piersi, tulić go i obejmować. O ile tylko to możliwe (maluszek urodził się zdrowy, nie spada zanadto z wagi), nie powinno się go dokarmiać mlekiem modyfikowanym. Często mamom wydaje się, że te kilka kropel mleka, jakie w początkowej fazie produkuje ich ciało, z pewnością nie nasyci maleństwa i dla pewności, że zostało prawidłowo nakarmione, podaje mu oprócz piersi sztuczne mleko. To błąd, którego nadmierne powtarzanie może kosztować nawet utratę laktacji. Dziecko w pierwszych dniach życia potrzebuje naprawdę niewiele pokarmu, a każde karmienie butelką, to brak stymulacji piersi i w efekcie, spowolniona produkcja mleka. Podanie sztucznego pokarmu ma też ogromny wpływ na jego układ trawienny i odpornościowy – nawet jedna butelka podana w szpitalu tuż po porodzie, robi ogromną różnicę. Jeśli tylko możesz, unikaj dokarmiania. W określonych przypadkach, jeśli względy medyczne wymuszają czasowe rozdzielenie Cię z maluszkiem, spróbuj kolejne karmienia zastąpić sesjami odciągania mleka laktatorem, które następnie położna poda mu np. łyżeczką. Zbyt wczesne przyzwyczajenie dziecka do jedzenia z butelki może zaburzyć prawidłowy odruch ssania piersi.

Wszystko jest możliwe

Badania jasno pokazują, że większość mam po zabiegu cesarskiego cięcia radzi sobie z karmieniem piersią równie dobrze, jak mamy po porodzie naturalnym. Początki bywają trudniejsze, ale korzyści jest zbyt wiele, aby łatwo z nich rezygnować. Kluczowe są pierwsze dni po porodzie – rozkręcenie i utrzymanie laktacji wymaga pracy, ale karmienie po cesarce jest jak najbardziej możliwe. Jeśli masz wątpliwości, skorzystaj z pomocy certyfikowanego doradcy laktacyjnego, a do szpitala spakuj koniecznie laktator oraz opcjonalnie łagodne środki mlekopędne dostępne w aptece. Wybierając szpital do porodu, zwróć też uwagę, czy obowiązuje w nim zasada rooming-in (czy będziesz umieszczona w jednej sali z dzieckiem), czy możliwe jest kangurowanie tuż po porodzie oraz jak wygląda kwestia karmienia w przypadku chwilowej niedyspozycji mamy. Znając te odpowiedzi, będziesz dobrze przygotowana na każdą ewentualność i zrelaksowana – a to także ma niebagatelny wpływ na rozkręcenie laktacji.

0 komentarzy

Wyślij komentarz