3 najczęstsze problemy podczas karmienia piersią

Eksperci podkreślają, że karmienie piersią jest najlepszym sposobem żywienia niemowląt – zaspokaja w 100% zapotrzebowanie na pożywienie, a także zapewnia bliskość, ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Większość młodych mam przygotowując się do porodu, szuka informacji o karmieniu piersią, aby dowiedzieć się, jakie trudności i problemy mogą spotkać je podczas „drogi mlecznej”. Sprawdź, a nic Cię nie zaskoczy!

Początki bywają trudne – nawał mleczny

Produkcja mleka w organizmie kobiety rozpoczyna się na długo przed porodem, zazwyczaj między 16 a 22 tygodniem ciąży. Część kobiet może wtedy zauważyć na biustonoszu delikatne żółtawe plamki – to właśnie siara, pierwsze i najcenniejsze mleko matki. W pierwszych dwóch dobach po porodzie organizm wciąż produkuje siarę. Jest jej naprawdę niewiele, kobiety często zastanawiają się, czy będą w stanie nakarmić swoje nowonarodzone niemowlę taką ilością mleka. Noworodek ma jednak żołądek wielkości mniej więcej orzecha włoskiego, więc ilość 2ml-10ml – którą produkuje organizm matki w pierwszych chwilach po urodzeniu – w zupełności wystarczy.

Kiedy z piersi przestaje wypływać siara, możesz napotkać pierwszy problem – nawał mleczny. U kobiet rodzących siłami natury pojawia się najczęściej po upływie drugiej doby; u kobiet po cesarskim cięciu nieco później, nawet około szóstej doby. Pęcherzyki mleczne, odpowiedzialne za produkcję pokarmu, zaczynają produkować aż 10-krotniewiększą ilość mleka niż do tej pory, zdecydowanie przekraczając zapotrzebowanie żywieniowe niemowlęcia. W efekcie piersi pozostają przepełnione. Po pewnym czasie podaż mleka dostosowuje się do potrzeb dziecka i następuje stabilizacja laktacji, ale moment nawału mlecznego jest dla kobiety trudny i może stać się niebezpieczny. Jeśli piersi przez dłuższy czas będą przepełnione, pojawi się obrzęk, ból, kłopoty z wypływem pokarmu, przewody mleczne zatkają się, a to z kolei może spowodować zapalenie piersi, gorączkę i dreszcze.

Jak radzić sobie z nawałem mlecznym? Przystawiaj dziecko do piersi jak najczęściej, piersi muszą być regularnie opróżniane, choćby częściowo. Jeśli niemowlę nie opróżni piersi do końca, Twój organizm otrzyma sygnał, że podaż mleka zdecydowanie przewyższa popyt, więc ograniczy produkcję, dostosowując ją do potrzeb dziecka. Przed rozpoczęciem karmienia możesz spróbować odciągnąć niewielką ilość mleka laktatorem, co zmiękczy brodawkę i ułatwi wypływanie mleka. Warto również przed przystawieniem niemowlęcia ogrzać piersi – pod ciepłym prysznicem czy po prostu używając termoforu. Po karmieniu spróbuj ochłodzić piersi okładem z ręcznika lub kostek lodu owiniętych materiałem. Jeśli obrzęk już się pojawił i dotykając piersi wyczuwasz charakterystyczne ciepło, wykorzystaj sposób znany od pokoleń – liście kapusty schłodź w lodówce, lekko rozbij tłuczkiem i obłóż nimi biust. Okład przyniesie ulgę, zmniejszy ból i stan zapalny. Proste sposoby naprawdę działają!

Poranione brodawki – kiedy karmienie boli

Z kwestią poranionych brodawekzmaga się wiele kobiet w początkowej fazie karmienia piersią. Ból jest bardzo intensywny, a kolejne sesje karmienia dodatkowo pogłębiają problem. Niestety część kobiet decyduje się wówczas na tymczasowe karmienie dziecka tylko z jednej piersi (mniej poranionej), czym doprowadza do zastojów mlecznych, lub zupełnie rezygnuje z naturalnego karmienia. Problem wynika w większości przypadków z nieumiejętnego przystawiania dziecka do piersi lub z nieopanowania przez niemowlę prawidłowego odruchu ssania. 

Dziecko powinno obejmować ustami nie tylko sutek, ale także całą otoczkę – tylko wtedy brodawki będą stymulowane we właściwy sposób, a mleko będzie wypływało. Jeśli dziecko chwyci sutek zbyt płytko, mleko się nie pojawi, a zdenerwowane niemowlę będzie dodatkowo ranić pierś mocniej ją ściskając. Przystawiając dziecko, zwróć uwagę, aby jego usta były szeroko otwarte, unikaj też wciskania piersi do buzi niemowlęcia – nie będzie miało wówczas szansy prawidłowo jej chwycić. Dbaj o właściwe ułożenie dziecka. Pozycji do karmienia maluszka jest mnóstwo, na pewno znajdziesz najwygodniejszą dla Was obojga.

Do pielęgnacji poranionych brodawek doskonale sprawdza się własne mleko. Po karmieniu rozsmaruj kilka kropel po bolącym sutku, już po kilku razach powinnaś poczuć zdecydowaną poprawę. W aptece są dostępne specjalnie maści i kremy do pielęgnacji piersi, m.in. z lanoliną. Przyśpieszają gojenie i tworzą ochronny film na sutkach. Ulgę może przynieść również karmienie w specjalnych nakładkach silikonowych, które izolują usta dziecka od brodawki, więc nie ma mowy o kolejnych ranach. Ich kształt przypomina pierś, dzięki czemu odruch ssania u dziecka nie ulegnie zaburzeniu. Nakładki są dostępne w różnych rozmiarach, zwróć na to uwagę dokonując zakupu. Pamiętaj, aby używać ich tylko przez krótki okres, potrzebny do zagojenia się ran, dłuższe stosowanie może spowodować problemy z laktacją.

Problemy z popękanymi sutkami dotyczą w większości mam dopiero rozpoczynających karmienie, ale zdarza się, że dolegliwość dotyka również doświadczone w tej kwestii kobiety. Często wina leży po stronie smoczka uspokajającego – dzieci zazwyczaj ssą go silniej niż pierś. Spróbuj wymienić smoczek na inny lub ograniczyć jego podawanie, a jeśli masz możliwość, zasięgnij porady u doradcy laktacyjnego.

Kryzysy laktacyjne – jak szybko wyjść z nich obronną ręką

Stabilizacja laktacji następuje po kilku tygodniach życia dziecka. Może się wówczas wydawać, że najtrudniejszy czas masz już za sobą. Niestety – w ciągu całego okresu karmienia prawdopodobnie przynajmniej kilka razy dopadnie Cię tzw. „kryzys laktacyjny”, wyjątkowo frustrujący dla matki i dziecka. To normalny stan fizjologiczny i w żadnym wypadku nie stanowi sygnału do zaprzestania karmienia. 

Czym jest kryzys laktacyjny? To przejściowy brak wystarczającej ilości mleka w piersiach i związana z tym nerwowość u malucha. Pojawia się zwykle w czasie skoków rozwojowych, więc nawet kilka razy w ciągu roku. Dziecko z dnia na dzień zwiększa zapotrzebowanie na pożywienie, a przyzwyczajony do produkcji określonej ilości mleka organizm matki, potrzebuje kilku dni, aby zwiększyć produkcję. W efekcie niemowlę przez kilka dni odczuwa brak wystarczającej ilości jedzenia, domaga się częstszych karmień, budzi się w nocy częściej niż do tej pory, w ciągu dnia jest bardziej marudne, a przystawione do piersi denerwuje się i płacze. Matki niepotrzebnie szukają wówczas winy w sobie. Takie problemy są niestety wpisane w karmienie piersią i trzeba je po prostu przeczekać.

Kryzys zwykle trwa od 2 do 6 dni, wczesne kryzysy są zazwyczaj krótsze, ponieważ niemowlę pierwsze skoki rozwojowe przechodzi łagodniej. W tym szczególnym czasie będziesz potrzebowała wsparcia od partnera i rodziny, ponieważ dla ustabilizowania laktacji bardzo ważny jest odpoczynek i relaks. Zdenerwowane i marudne niemowlę powinien uspokoić tata; Ty spróbuj się wyciszyć w ciepłej kąpieli czy słuchając ulubionej płyty. Spokojna mama to spokojne dziecko, a zrelaksowana i wypoczęta na pewno szybciej odzyskasz pewność siebie podczas karmienia.

Kryzysy laktacyjne mijają samoistnie, jednak ważne, aby nie popełnić kardynalnego błędu i nie zacząć dokarmiać dziecka mlekiem modyfikowanym, szczególnie na noc. Nocne karmienia najlepiej rozkręcają laktację, więc jeśli z nich zrezygnujesz lub je ograniczysz, trudniej Ci będzie zwiększyć podaż pokarmu. Podanie marudnemu niemowlęciu butelki, tym bardziej jeśli sama jesteś całą sytuacją rozdrażniona i zmęczona, wydaje się bardzo kuszące, ale jeśli przetrwasz kilka trudniejszych dni, wszystko szybko wróci do normy. Postaraj się jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi, nawet jeśli masz poczucie, że nie ma w nich mleka. Niemowlę w czasie skoku rozwojowego potrzebuje więcej bliskości. Pomóc może także laktator, używaj go w przerwach pomiędzy karmieniami, aby pobudzić piersi do zwiększonej produkcji mleka. W aptekach są dostępne specjalne środki mlekopędne – warto mieć pod ręką choćby jedno opakowanie, gotowe do użycia w sytuacjach kryzysowych.

Jeśli kłopoty z karmieniem trwają dłużej niż tydzień lub powoduje je inna przyczyna niż skok rozwojowy (np. stres lub kłopoty hormonalne), najlepiej skonsultuj się z lekarzem lub doradcą laktacyjnym, aby nie doprowadzić do osłabienia czy odwodnienia maluszka.

0 komentarzy

Wyślij komentarz